2012/10/19

I'm blue

No może nie do końca jak w tytule, ale na pewno jestem zmęczona. Ostatnie dni przyniosły wiele nowości zawodowych i sporo stresu. Ale tak łatwo się nie dam!:) Bloga najtrudniej było zacząć, teraz już nie mogę odpuścić.
Strój pochodzi z zeszłego miesiąca, kiedy to jeszcze dawałam radę wytrzymać w letnich ciuszkach. A nawet nie musiałam wytrzymywać, bo było po prostu ciepło. Ale nie ma co narzekać-jesień jest, jak na razie, piękna w tym roku.
Z tej okazji wbiłam się w najwygodniejsze na świecie i jednocześnie najmniej eleganckie, podarte, powycierane i jakby za duże jeansy, kupione wieki temu za całe 30 zł. Do tego równie wygodna bladoniebieska bluzka i, już nie takie wygodne, cieliste sandałki na obcasie. I wspomniany tu już wcześniej kwiatowy "szlafroczek";) Chyba dzisiaj trochę bredzę, ale już późno, tydzień w rozjazdach, i zaledwie kilka godzin snu... za mną i przede mną. Dobranoc!









 






 pics by Marta

jeans Zara // blouse Axara // sandals Blink // jacket River Island // watch Emporio Armani // ring Swarovski // pendant Zepter // glasses Ray Ban